To ja.
Skrzywdzona Grace Beasun.
Załamana.
Zakochana po uszy w synu piekarza.
Nie czujesz tego zapachu pieczywa roznoszącego się po całym Panem?
Nie?
Ja też.
Zmysły znikają.
Klątwa wpadła na kolację.
A ja jej nie słyszałam.
================================================
-Oczami Grace-
Wymierzyłam siarczystego policzka jednemu, który na mnie niespodziewanie ruszył. Otrzepałam się z niewidzialnego kurzu i poprawiłam swój fartuszek.
Mężczyźni byli zszokowani moją reakcją, a gdy zacisnęłam mocno pięści i napięłam mięśnie, czwórka dwudziestolatków udała się w popłoch jak stado dzikich koni.
- Idioci! - krzyknęłam. - Ten kto zadrze z moim rodzeństwem, ten zadrze też ze mną!