- Wszystkim. - uśmiecha się. - Słońcem, gwiazdą, skarbem...- po tym zacina się. - życiem.
- Nawet nie wiesz co mogłam odczuć, gdy Twoje serce przestało bić na arenie. - patrzę na niego ze smutkiem w oczach.
Tańczymy na środku wśród Kapitolińczyków zachwyconych naszą obecnością. Patrzą na nas. Wyobrażam sobie ich śliniących się na nasz widok, głodnych naszej miłości.
Co do Finnicka... Zastanawiam się co z nim zrobili. Czy żyje? Na trawie było przecież widać ślady krwi, co oznacza że został poważnie zraniony. Może jest w czwartym dystrykcie przy Annie i dziecku? Może teraz łowi ryby? Martwię się o tego żartownisia. Jednak... Kiedyś będę musiała poruszyć temat o nim i porozmawiać poważnie z Peetą co się działo podczas jego nieobecności w dwunastym dystrykcie.