Niepokój przemija, a nadchodzi pełne skupienie i zainteresowanie całą o to sytuacją, a raczej ratunkiem najwspanialszego Finnicka Odaira, który sam sobie czasem nawet nie potrafi pomóc, co trochę może każdego człowieka zdziwić. Po raz kolejny wpadł w tarapaty i ja jako Kosogłos, który oczywiście uratuje każdego z opresji, znajdzie drogę powrotną do swojej brygady. Nie, tu nie było ironii. W ogóle.
- Katniss? Nie żeby coś...- zaczyna mówić ciszej, przez co mniej usłyszałam.
- Cicho. - uciszam go, choć i tak bardzo chciałabym pomoc z jego strony, lecz to nie możliwe w tej chwili.
Szukanie małej kropki na dwudziestu guzikach nie jest proste, a moje oczy są tylko zmęczone. Po chwili poddaję się i aby nabrać Finnicka, że mu nie pomogę i niech sobie sam uratuje tyłek, próbuję mówić bardzo przekonująco, aby na prawdę mi uwierzył.
- Sorry, ale dla ciężarnej to nie lada wyzwanie. Zawołaj Peete, to będzie się z tym cackał. - cicho zaczynam chichotać, a gdy następuje grobowa cisza, próbuję oddać dźwięk, który pokazuje, że odchodzę.
- Jesteś w ciąży?! - zaczyna nie dowierzać, jednak spodziewałam się innej reakcji. - Nie uwierzę.
- Radź sobie sam! - słowa przeze mnie wypowiedziane są ledwo słyszalne, jednak jestem pewna, że wszystko usłyszał, ponieważ te ściany mogą być bardzo cienkie, jednak za mocne, abym je jakoś zburzyła własnymi rękoma.
- Nie pójdziesz.
- Ach tak?!
- Masz za miękkie serce, a tym bardziej nie chciałabyś wyjść na tą słabszą przy Twoich psychofanach. - śmieje się szyderczo, przez co na moich ramionach pojawia się gęsia skórka.
- No dobrze. Mogę potwierdzić Finnicku, że znasz mnie zbyt dobrze. - potwierdzam zniesmaczona. - Zlituję się ze względu na Annie i wasze dziecko.
- Oo, dziękuję. Jesteś bardzo litościwa jak na dziewczynę, której serce przestało być nie dawno skute lodem. Chwała Bogu. Dzięki Ci Peeto Mellark, który sprowadził na ten świat pokój i miłość...- zaczyna mówić jakieś kazanie.
- UCISZ SIĘ!
- Okej, okej. - tak więc właśnie nastała cisza, przez którą nareszcie mogłam się skupić i słyszeć swoje własne myśli.