- Katniss? - dochodzi do mnie znajomy głos, głośny i piskliwy. - Czekaliśmy na Ciebie!
Odwracam się i widzę za sobą drobną kobietę o kolorowej peruce i stroju. Co najbardziej mnie martwi, ale też dziwi wygląda jak z mojego koszmaru, który był o niej o Peecie i Caesarze. Biegnie prosto przed siebie na wysokich różowych obcasach, aby tylko się ze mną przywitać.
- Effie! - uśmiecham się.
- Cudownie wyglądasz, skarbie. - za nią stoi pijany Haymitch, który prawie się przewraca.- Twoje zdrówko! - zaczyna popijać jakiś trunek.
- Haymitch! Tak nie wypada. - parska śmiechem moja opiekunka. - Gdzie Peeta?