- Niee... To na pewno nie on... - marszczy brwi.
- Jesteś romantyczny jak...-zacinam się.- jak...
- Jak kto? Śmiało! - kąciki jego ust zaczynają się unosić.
- Jak miotła! Wiesz?
- Mocne słowa jak na osiemnastolatkę. Ale, sam nie zachowuję się jak dorosły. Powiem jedno. Jesteś ładnym kartoflem, który zawsze stawia na swoim, ale i tak zostaje zjedzony przez inne kartofle.
- Wiesz, że się to kupy nie trzyma? Finnick! Ja gdybym była chłopakiem, nigdy bym dziewczyny nie nazwała kartoflem! - przecieram oczy, bo zaczynają spływać mi łzy szczęścia. - uważaj ze słowami. Jak tu tylko Peeta przyjedzie, wszystko mu powiem!