Widzę na jego twarzy zakłopotanie, jednak w pewnym sensie widać jest w szoku. Jego oczy powiększają się do rozmiarów papierówki, a usta zaczynają się otwierać, jakby chciał coś ważnego powiedzieć. Łapie się za głowę, bo nie wie co robić. Czy to jakiś żart? Jestem kamerowany? - pewnie takie są jego myśli. Ale to co ja powiedziałam, mimo iż mi się to wymsknęło było po prostu szczere. Uświadomiłam to sobie kiedy go pocałowałam na plaży, wcześniej miałam do niego mieszane uczucia, a co do Gale'a... nigdy go nie kochałam, wykorzystał mnie, a moją siostrę okrutnie zabił. Mam mu to za złe, przez co nie wybaczę mu tego, bo rodzina jest dla mnie najważniejsza, mimo iż nie ma jej przy mnie. W pewnym sensie traktuję Peete, Haymitcha, Effie, a nawet Finnicka jak rodzinę, może nie taką normalną, ale rodzinę.
Peeta w końcu przestaje kręcić się po pokoju i wystawia naprzeciwko mnie rękę. Dotyka mojego czoła dłońmi, po czym wreszcie się odzywa.
- Masz gorączkę. Połóż się.- popycha mnie na łóżko, jednak ja stawiam opór. - Katniss, co Ci jest?
- Nie wiedziałam, że uznasz to za żart. Ale to prawda. - marszczę brwi.- Kocham Cię.
- Co? - patrzy na mnie z niedowierzaniem.
- Wiesz czemu płakałam? - widzę w jego oczach blask, więc próbuję kontynuować to co zaczęłam. - Bo Ciebie nie było. Każdy koszmar był związany z Tobą. - z mojego oka wypływa słona łza. Mój policzek jest już mokry, a gdy chcę go wytrzeć, robi to za mnie Peeta. - Ja nie chcę Cię po raz kolejny stracić, ani zranić, więc gdy powiesz, że mogę liczyć tylko na przyjaźń mimo iż jestem już tego pewna, i tak nigdy o tobie nie zapomnę, bo zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym, kto odmienił już moje życie, które powoli traci sens.
Myślałam, że tego nigdy nie powiem, bo nie jestem dobrą mówczynią, dopiero później zaczęły się łączyć słowa w całkowitą całość, które może zrozumieć każdy człowiek.
Zbieram się na odwagę i powtarzam jeszcze raz te słowa:
- Bo Cię kocham.
- Katniss...- bierze głęboki oddech, widać że dla niego to za dużo.- Wyjechałem, bo czułem się bezużyteczny. Omijałaś mnie szerokim łukiem, więc postanowiłem odwiedzić Effie i dawniejszą ekipę przygotowawczą, jednak kiedy Haymitch przyjechał i mi o tobie powiedział... postanowiłem, że nie zostawię tak tego i przyjadę zobaczyć jak się czujesz. - patrzymy sobie głęboko w oczy. - Nie muszę Ci już tego powtarzać, bo wiesz co do Ciebie czuję.
- Wiem, Peeta. - potwierdzam mówiąc i skinając głową smutno.
- Albo nie. Jednak nie wiesz. Powiem Ci jak jest na prawdę, albo pokażę.
Pokażę... Co ma na myśli? Jedyne słowo które utkwiło w mojej głowie przypadkiem.
Złapał mnie za rękę, po czym zbliżył się do mnie, a nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku, który z czasem stał się co raz bardziej czulszy. Po chwili puścił moją rękę i wplótł obie wokół mojego drobnego ciała. Wkrótce moje wargi zaczęły drętwieć, ale nie oderwałam się od niego, bo tego co doznaję, jest niesamowitym uczuciem. Peeta Mellark mnie pocałował, a co najlepsze myliłam się, jednak moje życie nie straciło sensu. Nigdy.
- Ja też Cię kocham. Zawsze Cię kochałem. I będę kochać, w ogóle nie wiem czemu każda Katniss jest taka niesamowita. - uśmiecha się do mnie z zadowoleniem.
- Jest dużo dziewczyn o takim imieniu. - odwzajemniam uśmiech, po czym uświadamiam sobie, że Peeta nie puszcza mnie.
- Nie. Jest jedna Katniss. Katniss Everdeen, która jest najpiękniejsza na świecie. - mówi jednocześnie wpatrując się w moje szare oczy, które przestały uraniać gorzkie łzy.
Nagle drzwi się otwierają. Patrzę na nie zniesmaczona. Jedyne słowa, które wydobywają się z moich ust to:
- Zostań przy mnie.
- Zawsze.
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńNo nieźle! <3 Oby tak dalej! Masz talent :*
OdpowiedzUsuń