3 ,,I do. I need you."
Przeczesuję włosy zieloną szczotką, ale dalej mam kołtuny. Wyglądam tak mizernie i bezbronnie, że odechciewa mi się iść do lasu na polowanie. Nawet ryś, którego chciałabym upolować, prędzej by mnie zjadł niż by się mnie przestraszył. W dodatku na policzkach widać ślady po łzach, które próbuję zakamuflować, ale bez powodzenia. Na zewnątrz wychodzę tylko do lasu na łowy. Od kiedy wszystkie dystrykty się pogodziły, zaczął pojawiać się blask w dziecięcych oczach,ponieważ odbudowano wszystkie domy, łącznie z moim, który często odwiedzam szukając jakiś wspomnień z ojcem. W piekarni, która już opustoszała, nie ma chleba, ani obsługi, więc można patrzeć tylko na puste półki. Jedyne co można tam zobaczyć to kurz albo Jaskra, który poluje nocą na myszy.