Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 30, 2015

4 ,,To sen."

Stąpam powoli po ziemi. Omal nie potykam się o własne nogi. Jest mi wstyd za samą siebie, trudno mi się przyzwyczaić do widoku pięknych, drewnianych ale też ceglanych domów. Na ich miejscu były kiedyś resztki gruzów, a ja ludziom w ogóle nie miałam zamiaru pomóc w odbudowie budynków. Zaczynam się wahać, czy pójście na miasto to dobry pomysł. Czy ludzie zaczną we mnie rzucać kamieniami? Jestem tego nad wyraz pewna. Zniszczyłam ich cały dobytek, a nawet uśmierciłam ich najbliższych przez moje niezadowolenie dzięki Kapitolowi i Snowie.   Zaczynam sobie wyobrażać dziecko, które rozpoznaje w gruzach zwłoki rodziców. Dlatego jest mi wstyd, bo dzieci które straciły przeze mnie rodziców mogą być teraz same i bezbronne. Jedzenie mają zapewnione dzięki mnie i Haymitchowi. Opieka przez innych ludzi nie może się równać z opieką rodziców. Pamiętam bezpieczeństwo, które zapewniał mi ojciec, przytulając mnie. Albo jak byłam przestraszona, głaskał mnie po głowie. Od razu przerażenie minęło. Nie ...