muzyka

środa, 13 kwietnia 2016

43 ,,Pionek w cudzej grze"

Mrugam co chwilę, aby wybudzić się z tego okropnego, lecz też i pięknego snu. Moja ręka wygląda obrzydliwie, a gdy tylko na nią popatrzę, to zbiera mnie na wymioty. 
Jeżeli posunęłam się do tak odważnego kroku, to mogę powiedzieć że jestem zdrowo walnięta. Ale udało mi się. Poczułam ostrze na swojej skórze i dostrzegłam wielkie plamy swojej krwi na ubraniach. Jestem z siebie dumna, ale takie coś może wydarzyć się tylko w moich snach, gdzie wszystko ustawiam tak jak ma być.

Czemu nie potrafię się wybudzić z tego koszmaru, którego mogę nazwać też normalnym snem? Dawno śniłam coś takiego...Coś tak realnego dla mnie.

Jak to możliwe, że tylko jedna osoba potrafi mnie przekonać do zrezygnowania? Ranimy siebie nawzajem i osoby, które by nas znały równie dobrze jak my siebie, nie mieliby pojęcia jaka jest pomiędzy nami relacja. Dobra czy zła. Sama nie wiem co nas w końcu łączy. Przyjaźń? Raczej tak, w końcu tylko chyba na to mogę liczyć, mimo iż mam większe pragnienia od zwykłej z nim rozmowy.

Spogląda na mnie tymi swoimi  błękitnymi oczyma, piękniejszymi od nieba pełnego gwiazd.
Ma dobrze zadbaną cerę, a to co co mnie najbardziej dziwi - wygląda na wyczerpanego i smutnego. Czemu? Czemu sprawia mi to ból, czemu mi to nie przeszło?
Może go zawiodłam, tak jak samą siebie? Nie wykazałam się swoją postawą, ani trochę. Moje zachowanie nie jest dobre, ja to wiem. Ale ja po prostu przestałam w siebie wierzyć i było to już dawno, wtedy kiedy straciłam malutką Primrose.