muzyka

piątek, 5 lutego 2016

28 ,,Wrócę na arenę".

W mojej głowie jest kompletny chaos, nie potrafię nad nim zapanować. Nie umiem zebrać myśli. Dziewczynka w wieku Prim jest w stanie posunąć się tak bardzo do przodu, aby stać się tak jak jej własny dziadek, który zabił tysiące ludzi,myślał tylko o sobie, a mimo to Kapitolińczycy go kochali. Wyglądała na całkiem niewinną i bezbronną, jednak wygląd potrafi zmylić każdego. Niestety dopiero teraz do tego doszłam. Próbuje się zemścić, a bronią jej jest każdy ocalały Strażnik Pokoju, oraz nieszczęsny Finnick, który nic złego nie zrobił, tylko chciał uratować cały kraj przed zagładą. 
A co najgorsze, ja nic nie zrobiłam. Pozwoliłam im go zabrać, a według mnie nie jest to sprawiedliwe.

Jak tylko przechodzę przez ulicę słyszę tyle dobrych opinii na mój temat, dzieci są podekscytowane moją obecnością i próbują mnie naśladować. W Kapitolu znajduje się mały targ, w którym za zgodą Prezydent Paylor sprzedaje się plastikową broń, a najwięcej jest łuków. Na specjalnych słupach wyświetlane są Kosogłosy, a także ja,upodobniona do tego właśnie ptaka. Napisy są prawie takie same: ,,Niech żyje Kosogłos! Niech żyje wolność! Niech żyje symbol buntu!" Nie mam pojęcia czemu ludzie mnie tak kochają, skoro ja tylko chciałam,aby już nigdy nie było Igrzysk Głodowych, aby małe dzieci w przyszłości nie poszły na arenę. Śmierć takich małych istotek jest dla mnie okropieństwem, nienawidzę patrzeć na tą ich krew, która wylała się pod wpływem ugodzenia nożem.