muzyka

sobota, 16 stycznia 2016

17 ,,Kosogłos"

Najpierw chcę wam powiedzieć, że zwariowaliście XD  Za niedługo będzie 3000 wyświetleń! Za takie głupie coś xD Serio? xd Jestem w szoku o.O tylko jeszcze bym prosiła o więcej komentarzy, to będzie ok :3 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Trzymamy się za ręce, idziemy przed siebie pewni tego co robimy. Jego ciepłe i silne dłonie dają mi bezpieczeństwo. On żyje... Peeta żyje... Jest przy mnie. Spogląda na mnie z troską w oczach, które mogą nie tylko to pokazać. Jego oczy są takie wyróżnione, takie inne. Omijałam go szerokim łukiem... To prawda. Ale był bardzo zajęty, chciałam z nim spędzać każdą minutę,  to się nie udawało. Próbował pomagać potrzebującym, pewnie nie wie że piekarnia jest odbudowana, a ludzie czekają na choćby jeden bochen chleba, który może im uratować życie. Bo właśnie nawet od listka mięty zależało życie. 12 dystrykt to jeden z najbiedniejszych dystryktów, ale to dzięki mnie i Peecie nikt nie umarł z głodu. Dzieci biegają po podwórku bawiąc się w kulki, albo w klasy, rysują kredami po chodnikach, a w ich oczach pojawia się blask, który poprawia mi zawsze humor, przypominają mi one Prim, albo Rue. 


Czuję, że przejeżdżamy przez tunel, który pokazuje, że jesteśmy w Kapitolu. Za niedługo zajmie się mną ekipa przygotowawcza, która zmieni mnie nie do poznania. Przywitam się z Effie i... Haymitchem. Nie minie godzina z nim będę musiała porozmawiać o tym co się stało w lesie.  

*

                 *

                                      *

- Katniss! Odrosły Ci brwi! - słyszę jęk jednej osoby z ekipy.

-  Lepiej nie patrzcie na moje nogi. - parskam śmiechem.

- O mój Boże! Znowu! Katniss! Kiedy wreszcie zadbasz o swoje paznokcie?! - krzyczą.

- Czemu Peeta musi mieć zawsze lepiej? - wzdycham z żalem.

- On tu jest!? Opowiadaj! Mów! 

- Noo... Długo by tu opowiadać.


Mija godzina, a za mną opowiedziane bzdury na mój i Peety temat. Wszyscy się rozpłakali, a ja chcę się śmiać.

- To takie słodkie! Chciałabym zobaczyć tą perłę!

- Przepraszam, ale jest za cenna. - uśmiecham się.

Przynoszą suknię zakrytą jakimś materiałem, ale gdy go odkrywają, jestem pozytywnie zaskoczona. 

Gdy ją zakładam, podsuwają mi wielkie lustro, w którym widzę odbicie jakiejś dziewczyny. Dziewczyny igrającej z ogniem.  Suknia ta na zakończeniach świeci się, a z tyłu czuję na sobie płomienie ognia. Włosy mam upięte, a w  nich mam przypięte pomarańczowe piórko, które pięknie komponuje się ze strojem. Wyglądam jak kiedyś.

- Cinna bardzo chciał Cię w niej zobaczyć, myślę że jest dumny z tego stroju. Pięknie wyglądasz!

- Teraz wyglądasz jak piękna buntowniczka z dwunastego dystryktu, o której się nie zapomina. Jesteś zabójcza. 

- Jakoś mnie tym nie pocieszyliście.- kręcę głową.

Dziewczyna igrająca z ogniem szykuje się do walki o nie wiadomo co. Nie wiem co się później stanie...  Co z Finnickiem? 


3 komentarze:

  1. Gratuluję tylu wyświetleń :D A co do rozdziału jak zawsze mega świetny! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że taki krótki rozdział, ale pisałam to na szybko bo miałam konkurs kolęd xD Nie przeszłam, więc jutro nie pojadę tam znowu, to będzie dłuższy rozdział xD

    OdpowiedzUsuń