muzyka

poniedziałek, 11 stycznia 2016

13 ,,Samotna łza wypływa z jego oka."

Rozłąka, kłótnia, złamane serce,kłamstwo, litość, zaniedbanie, nie wyleczone rany i... Przyjaźń. To ostatnie zaliczyłam do  kolejnych słów, których nienawidzę. 

- Tak... Przyjaciółmi. - mój wzrok wbity jest w podłogę, a w pewnym sensie moim zdaniem Peeta wie, że coś mnie gryzie.

- Coś nie tak? - pyta.

- Niee... Jest świetnie. - mówię z nutą ironii w głosie. - Nigdy nie było lepiej.

- Katniss, znam Cię. - wstaje i dotyka moją twarz dłońmi, zmusza mnie do kontaktu wzrokowego. Nie podoba mi się to, ale patrzę się w jego oczy, mając nadzieję, że zaraz będzie po wszystkim. - Ani trochę się nie zmieniłaś. Jesteś taka sama.

Zamilknęłam. Nie mam odwagi się do niego odezwać, zraniłam go tyle razy,  że jest w stanie zrobić to co ja. Nie wiem czy tak jest, ale istnieje cień szansy na to, że zmieniłam go na gorsze.  Boję się tego.

- Nie mam siły patrzeć na te szare tęczówki, które wyglądają na smutne. Na te oczy, które są przemęczone ciągłym płaczem. Na te policzki, na których widać ślady łez. Na to, że przypominasz mi przeszłość, która nie była dla mnie okropna, tylko wesoła. Dzięki właśnie tobie nie zapomnę o arenie, nawet nie mam siły patrzeć na twoje wargi, które dotykały kiedyś moich, bo zawsze byłem Ci obojętny.- ciągnie.

- Skąd wiesz, że płakałam? - czuję, że zaraz uronię łzę, choć tego nie chcę.

- Ja o Tobie wiem praktycznie wszystko. Bo chciałem się dowiedzieć wszystkiego na Twój temat.  A ty nic nie wiesz o mnie. Nawet pewnie nie otworzyłaś tego pakunku...

- Dzięki. Perła wygląda na przeciętną, ale doceniam to.- uśmiecham się chytrze, jestem na niego obrażona. Jak mógł powiedzieć, że nic o nim nie wiem!?

- Ja już pójdę. - wzdycha ciężko.

Wygląda na zrezygnowanego. Uśmiech znika z jego twarzy, widać zaniepokojenie i smutek. W końcu dostrzegam samotną łzę wypływającą z jego prawego oka.  Wyprostował się, skinął głową i wolno począł iść ku drzwiom prowadzącym na korytarz. Złapałam go za rękę, bo nie chcę żeby poszedł. Nie wyrywa jej, choć widać nie jest zadowolony.  Patrzy na mnie z litością, a po jego policzku spływa kolejna łza.

- Peeta...Nie zostawiaj mnie. - zaczynam płakać.

- Wiedziałem, że zaczniesz to robić. Bo cię znam, Katniss. - obejmuje mnie,a ja przestaję drżeć.

- Zostań przy mnie. Boję się.

- Zawsze przy tobie zostanę. Bo uczucie którym Cię darzę, nigdy nie ustanie. Natomiast ty nigdy nie poczujesz tego samego co ja do Ciebie.

Chcę go odzyskać... Chcę poczuć jego wargi, które nigdy nie zaspokajały mojego głodu. Jestem głodna jego wsparcia, ciepła i poczucia dzięki niemu bezpieczeństwa. To nie głód z powodu jedzenia, którego dzisiaj nie jadłam. To głód pocałunku z Peetą. Chcę poczuć jego siłę ramion. Chcę zobaczyć z bliska jego błękitne tęczówki.

Widać małą cząstkę chłopca torturowanego w Kapitolu kiedyś. Ale jednak to Peeta Mellark, którego kocham.

5 komentarzy:

  1. Chcę więcej opowiadań... Ten rozdział mógł być dłuższy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, ale zrozum że mam szkołe :c za niedługo będę mieć ferie, to będą dłuższe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż zebrało mnie na łzy :( Smutne to jak się wzajemnie traktują :( Że smutkiem czekam na kolejne! :(

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest najpiękniejszy rozdział ever!! Więcej takich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Zapraszam do przeczytania i komentowania następnego rozdziału, który się przed chwilą pojawił :3

      Usuń