muzyka

wtorek, 29 grudnia 2015

3 ,,I do. I need you."

Przeczesuję włosy zieloną szczotką, ale dalej mam kołtuny. Wyglądam tak mizernie i bezbronnie, że odechciewa mi się iść do lasu na polowanie. Nawet ryś, którego chciałabym upolować, prędzej by mnie zjadł niż by się mnie przestraszył.  W dodatku na policzkach widać ślady po łzach, które próbuję zakamuflować, ale bez powodzenia.

Na zewnątrz wychodzę tylko do lasu na łowy. Od kiedy wszystkie dystrykty się pogodziły, zaczął pojawiać się blask w dziecięcych oczach,ponieważ odbudowano wszystkie domy, łącznie z moim, który często odwiedzam szukając jakiś wspomnień z ojcem. W piekarni, która już opustoszała, nie ma chleba, ani obsługi, więc można patrzeć tylko na puste półki. Jedyne co można tam zobaczyć to kurz albo Jaskra, który poluje nocą na myszy.

Po rewolucji, miasto nie zostawało przeze mnie odwiedzane. Przed igrzyskami chodziłam tam, żeby sprzedawać mięso, które łatwo kupowali ode mnie kupcy. Ale to co mnie najbardziej denerwuje jest to, że w dystryktach głodują, a w Kapitolu wymiotują, aby zjeść więcej. Miasto nic tylko przypomina mi przeszłość. Dożynki, które były postrachem wszystkich dzieci. Miejsce, w którym łatwo jest umrzeć z głodu i zmęczenia. Przypomina mi też wielką kopalnię, w której wszyscy mieszkańcy dwunastego dystryktu pracują, aby utrzymać nie tylko siebie, ale i też swoje dzieci.

Tylko w gęstwinie drzew mogę się odprężyć i zapomnieć o przeszłości. Delektuję się tam dostępem do świeżego powietrza, wonią iglastego ale i też liściastego lasu. Nasłuchuję Kosogłosy, które nic tylko powtarzają w kółko to co usłyszą. Ale to właśnie ten ptak, przypomina mi Cinne. Niewinnego, utalentowanego człowieka, który chciał mi tylko pomóc. Stworzył suknię ślubną, która po długim obrocie zamieniała się w Kosogłosa. Te skrzydła...Lśniące w blasku słońca... Tylko patrzeć na nie. Robiłabym to, gdyby nie że zabili Cinne. Moje koło ratunkowe, mojego przyjaciela. I to wszystko przez właśnie ten projekt, który założyłam na wywiad z Caesarem, aby po raz kolejny podpić serca widzów.

Ułożyłam też piosenkę na szybkiego, która pokazuje jak każda pora roku jest ważna dla człowieka. Jest gorąco...Jest zimno...Można poczuć lekki powiew wiatru. Ale najlepiej się można poczuć dzięki temu w lesie. To jest taki mój drugi dom, gdzie można się zrelaksować i zobaczyć zwierzęta, które są w zasięgu ręki.

Hejże lasy,wszystkie drzewa,
chodźcie mi tu coś zaśpiewać!

Wszystkie igły,wszystkie liście
wstańcie z runa i zatańczcie!


Cichy wietrze nuć cichutko,
wiąż melodię z kłosem zboża.

Wszystkie kwiaty się zerwały,
Kosogłosy śpiewać chciały.



Mimo leżysz z kwiatami czereśni na polu,
pamiętaj że las to twój przyjaciel!

Wstańże z ziemi, królowej drzew,
śpiewaj dalej dziecko lasu.

I pamiętaj że dalej Kocham Cię.
Kocham cię.

Natura Kocha Cię.
Kocha cię.



Dopiero Haymitch mi powiedział o tym co się stało w mieście. Że je odnowili.
Zbieram się więc na odwagę i postanawiam iść poszukać Jaskra w mieście.

Niech chociaż jedna będzie pamiątka po Prim. - Myślę.

Ubieram więc zieloną, zmiętą koszulę, czarne spodnie, oraz myśliwskie buty. Narzucam też na siebie kurtkę Ojca. Patrzę na broszkę z Kosogłosem, którą dostałam od Madge i zaczynam płakać. Ta broszka za dużo złego zrobiła. Sięgam po nią i ze złości wyrzucam ją za okno. Nie ma dziewczyny igrającej z ogniem. Nie ma Kosogłosa, który się buntował. Jest Katniss Everdeen, która już dawno powinna nie żyć, ale jej się poszczęściło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz