Menu

niedziela, 24 lipca 2016

55 ,,Pojedynek między Mellarkami"

Zrównaj się ze mną.
Zagraj na lirze wiatru.
Wyśpiewaj co o mnie myślisz.
Złączmy nasze usta w całość.
Nim będzie za późno.

Boję się Peeta.
Daj mi się schować w swoich ramionach.

============================================


Narracja trzecioosobowa

Blondyn spojrzał na swoją ukochaną z czułością omal jej nie dusząc, gdyż jego uścisk był bardzo silny. Czyjeś krzyki przeplatające się z brakiem nadziei i szczęścia przeraziły go całkowicie ale był pewien, iż Katniss jest bezpieczna. Jednak jej widok sprawił, że spadł mu kamień z serca. On nigdy nie był czegoś pewny, a szczególnie uczuć, którymi do niego pałała od dwóch lat. 
Zapomniał o świecie go otaczającym; o tym okropnym ataku, przez który straciła życie niewinna kobieta, o tłumie, o swoim bracie - Paulu.

Jego wzrok nakierował się na twarz starszego, znienawidzonego przez niego chłopaka. Ból narastał w jego zaszklonych, błękitnych oczach i nie potrafił zniknąć. Tak dawno widział jakieś uczucia, emocje brata. Myślał, że jak dotychczas będzie zimny, bez serca, że będzie wciąż wypominał, że śmierć Grace jest jego winą. Ale stał. Stał cichutko i uraniał łzy, które natychmiastowo ścierał, aby nie pokazywać swojej słabości. 
Peecie zrobiło się ciężko. Oboje wiele przeżyli. Oboje płakali. Oboje wiedzieli o tajemnicy rodziców. 

W kieszeni dzierżył sztylet, który ostrzył przez czas spędzony w Kapitolu, właśnie wtedy poza leczeniem zajmował się panowaniem nad sobą, a myślami pędził tylko do Katniss, która pogrążyła się w rozpaczy, sądząc, że uczucia jego do niej już wygasły. 
Właśnie tym sztyletem miał zamiar przebić serce Paula. 
Właśnie nim miał pokazać, że to nie on wybrał zły kierunek. 
Właśnie tak chciał mu przekazać, że jest silniejszy od niego. 

Ciemnowłosa wyrwała się z uścisku blondyna bez problemu i na zmianę patrzyła na obie twarze mężczyzn stojących po bokach. Wzdrygnęła się widząc kawałek ostrza lśniącego przy świetle gwiazdozbiorów na niebie. 

Peeta
Chce
Zabić
Paula.

- Miałaś wrócić wcześniej. - szepnął i odgarnął jej kosmyki włosów z czoła. 

- Przepraszam. - odpowiedziała przegryzając wargę i wtulając się w jego tors. - To się więcej nie powtórzy.

- Nic nie szkodzi, Katniss. - odparł. - Ważne, że nic ci nie jest.

-  Ja już pójdę. - Paul uronił kolejną gorzką łzę. - Źle się czuję. 

Zimny oddech brata owiewał jego kark. Peeta zacisnął dłoń na jego wątłych nadgarstkach. Wykrzywił usta na kształt uśmiechu, po czym spojrzał na chude palce leżące na swoim ramieniu. Katniss wpatrywała się w niego niepewnie i przeniosła wzrok na Paula. Jej oczy iskrzyły szaleńczym blaskiem. Uchyliła malinowe wargi, które chciałby w końcu ucałować i wydała z siebie cichy jęk. 
Na jej twarzy wymalowany był wyraźny grymas bólu. Zza jej pleców wyłonił się mężczyzna z czarną maską, która zakrywała brązowe oczy i część nosa. 

Bracia stali jak wryci. Tajemniczy mężczyzna uciekł mając w ręku nóż.

Dziewiętnastolatka osunęła się na ziemię. Chłopaki spojrzeli po sobie z nienawiścią i przykucnęli przy dziewczynie cicho popłakując. Nie obyło się bez obelg między nimi i wyzwisk. 

- TO BYŁ PODSTĘP! - jako pierwszy wstał Peeta wyciągając ze swojej kieszeni sztylet - ciążący mu przez dziesięć minut w kieszeni spodni. - Podczas mojej nieobecności przyznam, że musiało się dużo dziać. Ale wiesz jaki może być dla ciebie problem? 

- IDIOTO! OCZYWIŚCIE ŻE TO PODSTĘP! - odwarknął. - Ale ja już jestem po waszej stronie! Będę walczyć u boku Katniss! A teraz ruszmy dupy i wezwijmy lekarza! 

- Prócz leczenia, nauczyłem się władać perfekcyjnie nożem. - kontynuował. - Mogę sobie wyobrażać, że ty jesteś płótnem, a ten sztylet pędzlem. 

- Przestań! - syknął. - Wiem więcej na temat Celestii od was! I gdybyś wiedział... Nie winię cię już za śmierć Grace! Tylko naszych rodziców! Nie kłóćmy się przez poczynania naszej rodziny! to przeszłość!

- Lubisz płatki?

- To nie jest śmieszne! Ona umiera! 

- Corn Flakes'y? 

- No... Mogą być. A teraz się rusz! 

- Zaraz wszyscy się dowiedzą,że przebiłem ci serce jak łyżka płatek kukurydziany. 

 - Nie mam zamiaru z tobą walczyć, bracie. - położył głowę Katniss na swoich kolanach. - Pierwszy raz coś czuję. Jeżeli ją stracę... Peeta... Już śmierć Grace namieszała nam w głowach, czy chciałbyś może układać w trumnie swoją ukochaną? Czy chcesz powtarzać historię? Czy chcesz być jak matka? 

- Przestańcie zachowywać się jak dzieci. - wychrypiała.

- Wiedz, że między nami nigdy nie zagości zgoda. - zachlipał rzucając sztylet. - POMOCY! 


***
-Oczami Katniss-


Otwieram oczy, trzepocząc gęstymi, ciemnymi rzęsami. Migające rozbłyski jasnego światła trochę utrudniają mi  skupienie wzroku. Ledwo potrafię unieść prawą powiekę, a sekundę później opada bezwładnie. Próbuję się w jakikolwiek sposób poruszyć, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że robię sobie tym krzywdę. 
Biała poświata otaczająca dwie postacie blednie. 
Czy umarłam? 
Czy zostawiłam Peete? 
Nie.
Leży obok jakiegoś mężczyzny, opierając głowę o moją lewą rękę. Zaciskam zęby i próbuję się podnieść. Na próżno. Wkrótce czuję ból w prawym boku. Za pewne nóż, który mi tam wbito, zrobił ogromną ranę, co spowodowało utratę dość dużej ilości krwi. 

- Peeta - szepczę z zaszklonymi oczami. 

Chłopak podrywa się z miejsca i natychmiastowo budzi osobę śpiącą na skrawku łóżka, na którym spędziłam za pewne sporo czasu. 

- Paul - łapie go za ramię i nim porusza.- Katniss się obudziła. Wstawaj, bracie. 

Nie wierzę własnym uszom. 
Ciemnowłosy od razu reaguje niemrawo kiwając głową i otwierając oczy lśniące swoim dawnym blaskiem. 

- Paul - uśmiecham się. Jeszcze nigdy nie ucieszyłam się aż tak bardzo. Widok dwóch pogodzonych braci od razu podnosi mnie na duchu. 

- Tak się martwiliśmy - odpiera starszy brat mojego ukochanego, dotykając opuszkami palców moje zimne, purpurowe policzki. - Rozmawialiśmy ze sobą, pogodziliśmy się. I... spróbujemy nie doprowadzić do wojny.

- Jestem z was taka dumna - wyciągam naprzeciw nich ręce i pragnę się do obydwojga przytulić. - Ale wojna i tak będzie, nie ucieknę od niej. Każdy popełnił jakikolwiek błąd.

- Byłaś ciężko ranna - łapie mnie za dłoń Peeta i przystawia sobie ją do piersi. - Dokładnie wtedy zrozumieliśmy z Paulem, że ciągłe duchowe okładanie się pięściami - nic nam nie da. 

- Dziękuję wam - wzdycham. - Tyle pytań chciałabym wam zadać... Tyle pozostało bez odpowiedzi. J-Ja... Ile ja tu spałam? I gdzie jestem?

Bracia patrzą po sobie niepewnym wzrokiem. Peeta wzrusza nieznacznie ramionami. 

- Jakieś dwa miesiące. Jesteś w kapitolińskim szpitalu. Nie martw się, tu dobrze leczą. 

- Czyli, że... Już za parę miesięcy... O nie. Gdzie Annie i Johanna? 

- Johanna siedzi na korytarzu. Nie pozwolili wpuszczać dużej ilości osób tutaj. - mówi Paul. - A Annie... 

- Katniss... To dość skomplikowane.

- Przestańcie. - syczę. - Co z Annie? Gdzie ona jest? I Finnick?

- Zostali uprowadzeni. - zamknął oczy blondyn. - Celestia ma plan i wie, że Paul jest już po naszej stronie. 

Zaciskam mocno pięści. Boże... Dlaczego? Dlaczego to się musi dziać na prawdę? Myślałam, że wszystko się naprawia, wraca do normalności. Z drżącą ręką wycieram swoje niedoszłe łzy, które miały spłynąć swoją własną dróżką po twarzy. Finnick znowu zostanie ich zakładnikiem, będąc z Annie nie wiele zdziała. Będzie pragnął ją chronić ponad wszystko, co może odbić się na jego zdrowiu. A Max? Co z tym biednym dzieciątkiem, zdanym na los? Nie wiadomo gdzie jest.

- Max... Gdzie on jest? 

- Zostawili go. Jo zorientowała się, że jest coś nie tak, gdy zaczął bez przerwy płakać, a dom Odairów był w naruszonym stanie. 

- Nie płacz. - moje łzy ściera Peeta z obojętnym wyrazem twarzy. - Odnajdziemy ich. Paul wie więcej od nas, jeśli chodzi o Celestię. Zmieniła swoją kryjówkę. I jest ona całkiem niedaleko. 

- Gdzie? - pytam. - Gdzie jest kryjówka Celestii?

Nie zdąża odpowiedzieć. Nagle wparowuje tutaj zapłakana Victoria. Brzuch ma teraz dwukrotnie większy, musi powoli przygotowywać się do porodu i do wychowywania samotnie dziecka. Cieszę się na jej widok, ale to i tak nie leczy mojego złamanego serca przez złą nowinę o porwaniu moich przyjaciół. Lekarz przyszedł tutaj za nią, tłumacząc, że przychodzić mogą z wizytą tylko dwie osoby na dzień.

- ZOSTAW MNIE PATAŁACHU JEDEN, ALBO WYRWĘ CI ZĘBY TRZONOWE. 

- Ale panno Victorio, jasno pani tłumaczyłem, że...

- PUŚĆ MNIE! JESTEM W CIĄŻY! PASZĄ WON DO SPOŻYWCZAKA PO OGÓRKI, ALBO NIE DOŻYJESZ JUTRZEJSZEGO DNIA! 

- No dobrze...

Młody lekarz udał się pędem tam gdzie chciała. Blondynka staje w miejscu, jak sparaliżowana, widząc Paula, jakby go znała. Widzę zbierające się w niej łzy. 

- Victoria. - odzywa się ciemnowłosy. 

- To on! - krzyknęła wybuchając płaczem.

- Kto? Paul? - marszczę czoło. Ból w prawym boku ustępuje. 

- To on!

- Ale o co chodzi Vickie? - pyta za mnie Peeta.

- To ojciec mojego dziecka! 

============================================
No i patrzcie! Co tu sie działo w jednym rozdziale! :') 

Jakiś nożownik dźgający Katniss, szpital (znowu), no i uwaga (to co najważniejsze) dowiedzieliśmy się kto jest ojcem dziecka Victorii! Oficjalnie wielbicielki Paula mogą oznajmić, że jest draniem XD No cóż, może teraz na serio się zmienił?
Liczę na wasze sugestie. 
No i na komentarze!

5 komentarzy=rozdział

Mam nadzieję, że i tak będzie więcej tych opinii z waszej strony! Ludzie, przecież można komentować bez konta. Jest możliwość anonimowo ;)

Mam humorek, więc jest u mnie nadzieja, że mi tego nie zepsujecie marną aktywnością.
JESTEM DLA WAS ZA DOBRA
ZACHCIAŁO MI SIĘ TERAZ TO PISAĆ. A MIAŁAM PUBLIKOWAĆ TEN ROZDZIAŁ W SOBOTĘ. DOCEŃ MOJĄ PRACĘ ZŁY CZUEKU.


Płonący Kosogłos

20 komentarzy:

  1. Ach,pierwsza! To ja idę czytać 😂😂😂😂😂
    PS. Zaklepuje miejsce :')

    OdpowiedzUsuń
  2. O.O Nie mam pojęcia jak to skomentować...TO jest za dobre jak dla mnie. Pisz może trochę gorzej, a komentarz będzie dłuższy. Nic do zarzucenia. Jednym słowem CUDO. Życzę wiadra weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział *.* !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ci się podoba <3 Wiesz, wolałabym nie pisać gorzej, bo bym jeszcze spłoszyła niektóre osoby xD
      Dziękuję <3

      Płonący Kosogłos

      Usuń
  3. Hejkaa^ czueku ! :D
    No to ja zacznę od tego, że zauwazyłam, iż od jakiegoś czasu zuepłnie inaczej piszesz! Nie to, że wcześniej gorzej czy coś i że niby teraz lepiej, ale inaczej .... Tak... Jakby to ująć? Tak ... Mega profesjonalnie i artystycznie? Tak! Artystycznie! Te wiersze, narracje 3-osobowe (chyba badań bez sensu, przepraszam i tak dalej ... Teraz jeszcze dziecko Paula!??!?!?!?! Ekhem ... I ta zazdrość! Jak ja kocham, gdy bohaterzy są o siebie zazdrośni! Sama nie wiem dlaczego, tak po prostu mam XD :'D I jeszcze ktoś dźgnął nożem Kat!? Ohh, co się z tym społeczeństwem dzieje ja się pytam? Zamachy, strzelanie, napady i teraz nie dość tego w twojej książce jakiś niecny zamachowiec chce zabić Katniss!?
    Coś mi tu śmierdzi z tą zgodą między braćmi ... No cóż, pożyjemy, zobaczymy :") a jak nie pożyjemy to się nie dowiemy, ale ja chce wiedzieć co dalej i liczę, że inni będą komentować :*\
    Hahahaha, no padłam po ogórkach 😂😂😂😂😂 leże i nie wstaje :D
    Że co!? Uprowadzeni!?!? Oni mają żyć ja kocham Finnicka! ( ale bardziej Peetę ) Zabiję tą Celestię jak ją tylko na ulicy zobaczę :'P i Annie!? Ale ktoś sie będzie Maxem zajmował, hallooo!?!?
    To ja kończę ten komentarz, który jest taki trochę ... Bezsensowny, ale dobra :D Życzę dużo weny i inspiracji do pisania kolejnych postów z rozdziałami, bo to ważne ;-) ^^^^
    Rozdział jak zwykle bardzo mi się spodobał, zaczynam BARDZO bać się o Peetniss :"( Co z nimi?
    Do zobaczenia w kolejnych komnetarzach pod tymi boskimi rozdziałami, które rozpierniczają mój system pisania .... Jak ja bym chciała pisać tak, jak autorki blogów, które czytam ( ah, te marzenia ) .
    Przesyłam pozdrowienia i paaa :"D
    PinQ Everlark Hutcherson Lawrence

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Oj, bardzo przepraszam za błędy w komentarzu .... No, pisać nie umiem ^^^ wybacz :(
      " badań" ze co ja napisałam!?!?
      Miało być " gadam " , ale pewnie naoisałam " gadań", a na telefonie jak się komentarz pisze to samo mi na klawiaturze się czasem zamienia :(
      Jeszcze raz przepraszam za wszelkie błędy w komentarzu :-)

      Usuń
    2. Na te wszystkie początkowe wierszyki wpadłam nieoczekiwanie, gdy kładłam się spać ;') Cieszę się, że sądzisz, iż coraz lepiej wychodzi mi pisanie, to wielka motywacja, dziękuję ^^ Noo tak, nie ładnie tak dźgać Kotnę, nie ładnie :d
      Śmierdzi ci? Spokojnie, po prostu może jeszcze nie przekonałaś się do Paula, no ale co ja poradze że ja mu takie złe rzeczy dowalam i mieszam w dziecko :D
      ŚMIESZNE SCENY MUSZĄ BYĆ. NO XD Co z Annie i Finnickiem - dowiesz się w swoim czasie. Jak na razie postaram się napisać kolejny rozdział o Grace i Paulu, no i może jeszcze Peeta się tam znajdzie :D Oczywiście Peetniss nie zabraknie, czegoś się dowiecie na ich temat...
      Nie bój się o nich, są najważniejsi na tym blogu. Na końcu dopiero wyzioną ducha
      CHOLERA, TO BYŁ ŻART OCZYWIŚCIE... XDD
      Co do dobrego pisania; Wystarczy ćwiczyć, a wtedy na pewno będzie ci to lepiej wychodziło.
      Błędy- nic nie szkodzi. Autokorekta w telefonie jest złaaaa

      Płonący Kosogłos

      Usuń
  4. Świetny, świetny, świetny ale liczyłam, że będzie jakaś taka większa walka wręcz ale pozytywnie się zaskoczyłam bo w sumie walka na noże zawsze spoko nie xD Wszyscy happy bo się pogodzili i nowy paring się zapowiada np. Pautorri (wiem ja I moje genialne pomysły ) Najlepsza było to :
    -Ile spałam ? Gdzie jestem ?(Odpowiedź Peety powiedziana w prost )
    - A wiesz spałaś tylko dwa miechy w kapitolinskim szpitalu którego nie nawidzisz . Niby dobrze leczą ale ze śpiączki to nie byli w stanie cie wybudzic. (Wiem w tym momencie pewnie większość ludzi którzy to przeczytają zrobi faceplam ale nafin[wiem taki polski inglisz ] )
    Koniec tego powalonego komentarza bo robi się coraz bardziej pomieszany
    Oleverd : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję xD
      Nie zabraknie tu walki, spokojnie.
      Jeśli chodzi tu o tą scenę, nie za bardzo miałam to na myśli pisząc.
      Katniss boi się szpitali i ich nienawidzi. Peeta spróbował ją zapewnić, że nie są akurat w tym takie kiepskie warunki i ogólnie pacjentów traktuje się z szacunkiem

      Płonący Kosogłos

      Usuń
  5. Uhuhuhuhhu... jestem chyba ślepa, bo poprzedniego rozdziału nie zauważyłam... no nic... ten już skomentuję, a na razie miejsce zaklepuję (tak, tak, wiem, że rymuję XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WHAT?! ARE YOU KIDDING ME?! FINNICK!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      KURCZE! KURCZE! FINNICK!!!
      Aaa... ja płaczę... nie. Nie ma czasu na płacz. FINNICK!! IDĘ PO CIEBIE I ANNIE!!! PRZY OKAZJI ZASTRZELĘ KAŻDEGO KTO MI NA DRODZE STANIE!!! JA WAS NIE ODDAM BEZ WALKI!!! NEEEEEVER!!!!!
      Dobra... wdech. Wydech. Uspokój się. Wdech. Wydech. NIE! JA TAK KURCZE NIE UMIEM!!! FINNICK!!!!!!!!!!!! (tylko liczyć ile razy jego imię przewinie się przez mój komentarz)
      Ale ja po niego pójdę i tą całą Celestię normalnie zabiję...
      Ty wiesz, że mi serce łamiesz? Najpierw Katniss zraniona, a teraz Finnick i Annie porwani... no ja po prostu płaczę...
      Ale rozdział oczywiście mi się bardzo podoba :D Tylko... FINNICK!!!
      Ale... strasznie się śmiałam, kiedy Peeta pytał Paula o to czy lubi płatki XD Albo to z tymi ogórkami... normalnie padłam XD To było świetne :D
      I strasznie się cieszę, że ostatecznie Paul i Peeta się pogodzili :D
      Ale taki szok jak się okazało, że to Paul jest ojcem dziecka Victorii... :D
      Ogólnie jak już mówiłam rozdział baaaaaaaaaaaardzo mi się podobał :)
      FINNICK!!!

      To ja już kończę i napiszę, że czekam niecierpliwie na kolejny rozdział (JA MUSZĘ WIEDZIEĆ CO Z FINNICKIEM!!!!!) i życzę Ci mnóstwa weny :)
      Pozdrawiam
      (nieogarnięta, zakochana w Finnicku, Samie Claflinie, innych bohaterach książkowych i aktorach, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy) love dream

      Usuń
    2. NO PRZEPRASZAM NOO XD
      Obiecuje, że wyjdą z tego cało, więc nie płakaj, bo mi sie szmutno robi :/
      Zabijemy razem Celestię, ale w jaki sposób?
      a) szyjąc skarpetki
      b) rozlewając wodę i rzucając coś śliskiego pod jej nogi
      c) udusić kablem
      Decyzja należy do ciebie :D
      Śmieszne sceny po prostu muszą być, bo byłoby za bardzo dramatycznie ;')
      Co do zgody - się jeszcze zobaczy. Nie wiadomo kiedy dokładnie się pogodzili, więc mogą być świeżo :D A wieść o tym, że Paul jest ojcem Victorii... Oj, Peeta będzie zuy
      Dziękuję <3
      FINNICK MOŻE PRZEŻYJE. MOŻE
      MOŻE
      POSTARAM SIE
      MOŻE

      Również pozdrawiam ^^

      Płonący Kosogłos

      Usuń
    3. Hmmm... może te skarpetki? W końcu to taka śmiercionośna broń XD
      Śmieszne sceny są świetne!!!!!! :D
      Oj no oni muszą się pogodzić :D
      JAK TO MOŻE!!!??? JA GO URATUJĘ!!!!!!!!!!!
      :D

      Usuń
  6. Nie no Paul! Kurde... Miejsce zaklepane,bo jestem na telefonie, a do napisania mam tyle,że jutro z rana wchodzę na komputer i piszę komentarz!
    Zaklepane!
    L.H.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, jestem!
      Po twoim rozdziale mam w głowie takie WTF!? Paul, Peeta, Grace? Vicky i Katniss? Co to ma znaczyć?!

      - Uspokój się. Love Hunger Games uspokój się.
      - WCALE SIĘ NIE USPOKOJĘ!!!!11 *rzuca patelnią w twarz*

      No to ten. Do rozdziału!
      Zacznijmy może od początku. Jaki ładny wiersz! Kurde, teraz tak tylko pozazdrościć mogę :) A teraz... Peeta. Chłopiec z chlebem chciał zabić swojego brata? Kolejne ,,WTF!?". A Peeta zabił też Grace? Znaczy do końca w to nie wierzę, ale jednak. GRACE ZAMORDOWANA! NIE ŻYJE! A wszystkie chciałyśmy następnych rozdziałów z nią. Jednak muszę powiedzieć, że to dodaję temu opowiadaniu akcji? No nie wiem jak to się mówiło. Mam na końcu języka. A wiem! Ciekowść. O to mi chodziło. A teraz Paul...! Paul jak ty mogłeś? Masz dziecko z Victorią, a chodziłeś jeszcze wtedy z Grace! Foch forever do jutra! A Katniss taka biedna. Dostała nożem. Finnick i Annie porwani, a ich biedne dziecko płakało w domu.
      Z nieciepliwością czekam na next!
      Ps. U mnie rozdział!
      WENY!!!
      L.H.G

      Usuń
    2. EJ! BO SOBIE JESZCZE KRZYWDĘ ZROBISZ XD

      Cieszę się, że zwracacie uwagę na takie drobnostki, miło mi czytać, że wam się podobają *ma banana na twarzy*
      Peeta zły, bo pomyślał, że Paul akurat teraz Katniss zaatakował
      Grace nie mogła być zamordowana, sama się powiesiła, dowiecie się w swoim czasie jakie miała ku temu powody ;)
      Co do tej ,,zdrady" - nie. To nie było podczas tego związku z Grace
      Po jej śmierci Paul wyjechał do Kapitolu, w ślad za nim poszła Victoria. Została pobita, pokiereszowana, a przecież gdy chłopak jeszcze się przyjaźnił z Celestią, mógł mieć wszystko. Także Vickie została przyprowadzona i zgwałcona przez Paula. Był pijany więc nie wiedział kim ona jest. Wytłumaczę to jaśniej w następnym rozdziale.
      Biedna, biedna. Ale żyje, to najważniejsze :D
      Maxiu, trzymaj się, rodzice jeszcze wrócą ^^

      Dziękuję

      Płonący Kosogłos

      Usuń
  7. Ykhym, ykhym **
    Nie, no spoko, wszystko fajnie, ale, ale...
    CO? O CO TU CHODZI, NO KAMAN?!
    Dobra, po kolei *wdech, wydech, Caps Lock won mi stąd*
    Katniss postrzelona? Przez kogo?! Wykończą ją normalnie niedługo... To pewnie Celestia. Nie? No to ktoś od Celestii, bo skoro jest wojna, to chyba właśnie jej zależy na wyeliminowaniu Kotny, nie?
    Bracia się pogodzili! <33 Tak! Jestem za #brother_Mellark_forever♥ A co, taki hasztag :D
    Finnick! Annie! Głupia Celestia, widać ,,Niedaleko pada jabłko od jabłoni" Wrr... Masz oddać nam Finnicka i jest świetną żonę, bo cię dopadnę *.* Ale moja droga Celestio, bardziej niż mnie radzę się obawiać love dream, bo ona ci nie podaruje, że uprowadziłaś Finnicka...*dam, dam, dam*
    Yyy, co? Paul i Victoria? ,,Oficjalnie wielbicielki Paula mogą oznajmić, że jest draniem" NIGDY. NEVER. Grr... Na to pewnie jest jakieś logiczne wytłumaczenie, może byli trochę razem, a Paul nie wiedział, że Victoria jest w ciąży? Jak nie wiedział, to nie jego wina i Paul ciągle będzie u mnie świetny facetem <33 A co, mam zamiar go bronić! Dokładnie! Póki ta sprawa się nie wyjaśni, jestem #team_Paul... NO dobra, #team_Peeta też :))
    Rozdział świetny i tyle się w nim dzieje, że łuhuhu! :') Ogólnie bardzo mi się podoba i czekam na kolejne świetne wpisy! ^^
    Pozdrawiam,
    Viks Follow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie od Celestii, uh, szkoda że zostaną zabici prędzej czy później ;'D
      TAK! #brother_Mellark_forever XD
      LOVE DREAM JUŻ PEWNIE WYRUSZYŁA RATOWAĆ FINNICKA I ANNIE, WSPOMÓŻ, A BYĆ MOŻE AKCJA RATUNKOWA SIĘ POWIEDZIE XD
      No dobra... Może teraz nie znienawidziłaś Paula, ale w następnym rozdziale... Ojj, będzie się działo :') Ogólnie będzie tu wytłumaczenie o co z tym chodzi.
      Dziękuję <3

      Również pozdrawiam,

      Płonący Kosogłos

      Usuń
  8. Notka jak zawsze na bardzo wysokim poziomie! :) Już się niecierpliwie na następną notkę, która mam nadzieje się niedługo pojawi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3 Niedługo, czyli hmm... Może jakoś to wszystko ogarnę i zdążę napisać coś na sobotę

      Płonący Kosogłos

      Usuń