ty bawiłeś się i miałeś kobiety pod dostatkiem.
I pamiętając, co właśnie mi zrobiłeś,
czuję obrzydzenie narastające każdego dnia.
Chciałabym o tobie zapomnieć, mając nadzieję, że nigdy więcej cię nie zobaczę.
Ale to dziecko i tak przypomni mi o okropnym chłopaku, którego znałam tylko z widzenia w dwunastce.
=======================================================
PRZESZŁOŚĆ.
-Oczami Paula-
Głos Celestii roznosił się echem po całym pomieszczeniu. Dźwięczało mi to w uszach i tylko nerwowe stukanie palcami o szklany stolik jakoś mnie uspokajało. Siedząc spokojnie, będąc trochę roztargnionym i znużonym, spod zmrużonych powiek, w końcu postanowiłem przerwać konwersację między wnuczką Snowa, a jedną ze służących.
- Celi, zostaw już tą dziewczynę. To nie jej wina, że podłoga była śliska. Wszedłem tu w obłoconych butach, więc się potknęła.
Pracownica odwróciła się w moją stronę ukazując się. Złociste włosy opadały kaskadą na kark, kryjąc twarz o zgoła ciepłym uśmiechu. Fiołkowe oczy iskrzyły się dziwnym blaskiem, niedługo jednak po tym, iskry zaczęły szybko zanikać. Znowu stały się smutne, pełne negatywnych uczuć, emocji związanych za pewne z groźbami rzucanymi w jej stronę, a także wyzwiskami. Ręce miała całkowicie posiniaczone i brudne, nogi były ustawione pod dziwnym, niebezpiecznym kątem. Wyglądała uderzająco podobnie do Grace. Stop. Zawróć.
Utrata najbliższej osoby mojego serca, bardzo mnie zepsuła, wręcz obezwładniła.
- Czy ty musisz być taki wrażliwy na ludzkie doznania? - zapytała. - Posprzątaj to i wynoś się! - kopnęła dziewczynę mocno w brzuch.
Coś mną tknęło.
Nikt nie będzie bił kobiet.
Nie przy mnie.
Podbiegłem do nich bijąc się z myślami. Blondynka syczała z bólu, jednak gdy nasze spojrzenia zetknęły się ze sobą, jej wyraz twarzy złagodniał. Wstała zaciskając zęby i poprawiła fartuszek. Skinęła porozumiewawczo głową, co mówiło, że wszystko dobrze.
Dwunastolatka na wskroś przeszywała mnie lodowatym wzrokiem, pozbawionym czułości, ciepła, radości. Miała dość siły, aby pokonać tą dziewczynę. Nawet mogłaby ją zmiażdżyć ciężarem własnego gniewu, który dźwigała na barkach już od dłuższego czasu.
- Mówiłem, że masz ją zostawić! - krzyknąłem zbolałym głosem. - Rozumiem, że musisz się na kimś wyżywać, ale nie na niewinnych! Rozładowuj swoje emocje inaczej. Możesz mnie bić, kopać, ale zapewniam, że jeszcze nadejdzie ta wiekopomna chwila i zniszczysz dziadka.
- On mnie nigdy nie kochał! Interesował się sobą i tymi durnymi igrzyskami!
- Chodź, przytul się. - rozłożyłem ręce w geście zaproszenia. Od razu skorzystała z mojej propozycji, wtulając się w mój tors.
Służąca posprzątała i spojrzała na mnie z wdzięcznością, ale też ze zdziwieniem. Po chwili, już jej nie było. W końcu Celestia przerwała ciszę nas otaczającą. Głośno westchnęła i powiedziała:
- Mógłbyś mieć wszystko. Pieniądze, szacunek ze strony innych. Dałbyś radę zemścić na bracie, czy nie tego pragniesz? Nie chcesz być otoczony przez kobiety, które robiłyby wszystko na twoje żądanie? Powiedz to, a tak się stanie.
- Chcę, aby ludzie mnie szanowali. - odparłem bez chwili namysłu. - Chcę zapomnieć o przeszłości, która mnie dręczy co noc.
- Twoja ukochana została...
Oderwałem się od niej.
- Dość! - przybrałem buntowniczy ton. - Nigdy więcej o niej nie wspominaj. Czy tego chcesz, czy nie.
- Pomogę ci zapomnieć. - pstryknęła mnie w nos. - Którą chcesz dziewczynę? Będzie twoja, wedle życzenia oczywiście.
- Nie mam zamiaru wykorzystywać kobiet! - warknąłem.
- Dobra - uśmiechnęła się złowieszczo. - Victoria dzisiaj do ciebie przyjdzie. Widać, że ci się podoba. Ja spadam udobruchać dziadka, żeby niczego nie podejrzewał. Narka!
Tamtej nocy... Nigdy nie zapomnę.
TERAŹNIEJSZOŚĆ.
Podnoszę głowę i momentalnie zalewa mnie fala uczuć. Wypełniają mnie one od środka, zajmując puste miejsca niepewności. Przeczesuję swoje potargane ciemne blond włosy.
O cholera, błagam tylko nie płacz. Proszę.
Victoria patrzy na mnie wrogo, jakby miała mnie za chwilę dość porządnie spoliczkować, a najlepiej zabić.
Dopiero minutę później uświadamiam sobie, że powiedziałem to na głos. Zakrywam dłonią usta, słysząc dudnienie własnego serca i pompowaną przez nie krew. Za pewne gdybym tylko mógł, trzymałbym ją za przedramiona i patrzył na nią półuśmiechem, ni to do siebie, ni to do niej. Pocałowałbym ją w czoło i uronił parę łez, pokazujących, jak bardzo mi przykro z tego powodu, z tej zaistniałej sytuacji.
Zostawiłem ją na pastwę losu, poddałem się zemście, chciałem zauważyć krew tryskającą z tętnic własnego brata. Zgwałciłem i wyrzuciłem ją na bruk bez zastanowienia. To Celestia mnie tak zepsuła, chcąc zniszczyć nie tylko moją rodzinę, ale i cały świat. Najlepiej zapanować nad ludźmi, będąc całkowicie pewnym, że zostaną poddani do końca życia.
- Wydawałeś się taki dobry - odzywa się jasnowłosa. - Polubiłam cię! A ty...
- Wiem - przytakuję powoli zbliżając się do kobiety. - I żałuję.
- ŻAŁUJESZ?! - krzyczy. - Jestem z tobą w ciąży idioto! Nie chcę cię znać!
- J-Ja...
- Co ty? - podchodzi do mnie z pogardą wymalowaną na ustach. - Szkoda, że mnie nie zabiłeś. Rzygać mi się chce, jak na ciebie patrzę. Zabiłabym się jak Grace, byleby więcej cię nie oglądać!
- Zamorduję ją - mówię, odwracając się w stronę Peety i Katniss. - Zamorduję Celestię.
- Myślałem, że powiedziałeś mi wszystko - blondyn patrzy na ciemnowłosą z zakłopotaniem. - Dałem ci drugą szansę, a ty ją zmarnowałeś.
- Peeta, przestań... Na ten czas powinniście żyć w zgodzie, póki nie pokonamy Celestii - pogładziła go po włosach. - Vickie powinna się oszczędzać, musimy odbić Finnicka i Annie. Ktoś musi zająć się Maxem, mamy tyle problemów...
- Jednym z tych problemów - jestem ja - przyznaję. - I to ja powinienem zginąć. Jestem okropny.
Victoria spogląda na mnie z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczyma, nie mogąc połączyć głosu z własną osobą. Wygląda tak niewinnie, tak niedbale... Nie mogę sobie wybaczyć tego, jaką krzywdę jej wyrządziłem.
- Nie możesz, Paul - zamyka oczy. - Nie możesz.
- Dlaczego? - pytam.
- Bo cię potrzebuję - mówi z niesmakiem. - I tak. Chciałabym cię zabić, wychować to dziecko sama. Ale wiedząc, że idiotyczny tatulek jest w pobliżu, nie mogę tak tego zostawić.
- Chcę odkupić swoje winy - bąkam. - Mam zamiar wychować z tobą to dziecko.
- A co z Johanną? - Katniss usadawia się wygodniej na niewygodnym łóżku szpitalnym.
- CO?! - syczy Vickie. - To jeszcze ją w sobie zdołałeś rozkochać?!
I tak właśnie zostałem spoliczkowany.
==============================================================
Cześć. Nie dość że rozdział krótki, to jeszcze spore opóźnienie. Ale to nie koniec - mam zamiar zrobić sobie przerwę.
Wiem, że są wakacje, ale sporą ich część poświęciłam właśnie na rozwijaniu swojej pasji, czyli pisania.
Muszę skupić uwagę na przyjaciołach, rodzinie, bo ostatnio zaczęli mi mówić, że większość czasu przesiaduję w pokoju przez cały dzień.
Nie wiem ile będzie trwać ta przerwa, mam nadzieję, że nie długo, ale kiedy już wrócę - to będę z zdwojoną siłą i chęciami do kontynuowania historii o Peetniss.
Jeszcze 46 rozdziałów i epilog.
Zbliżamy się do wojny! Przewiduję, że umiejscowię tą wojnę w jednym, baaaardzo długim rozdziale, aby następne zająć naszym ukochanym shippem.
Niedługo też rozwiąże się tajemnica rodziny Mellarków i mi.n dowiemy się powodu śmierci Grace.
Zostawiam was, abyście pomyśleli co w dalszym czasie może się dziać.
Jeszcze raz was przepraszam, ale już nie wyrabiam i chyba zasługuję na małą przerwę. Ranyy! Już prowadzę tego bloga 8 miesięcy! Za niedługo będziemy obchodzić 1 rok! <3 Dziękuję za tyle wyświetleń, wiem, że mogę na was liczyć, a szczególnie na opinie, choć czasem nie miałam do was sił.
Aaa i napisanie tego rozdziału zawdzięczam piosence: Perfect Two.
To ona mnie jakoś zmotywowała do tego. Posłuchajcie, polecam :)
Do zobaczenia!
Płonący Kosogłos
Pierwsza! Pierwszy raz u ciebie chyba :') Zaklepuję miejsce i niedługo skomentuję! <33
OdpowiedzUsuńViks Follow
Łołoło, co tu się dzieje! (Czy tylko mi się wydaje, ale jakoś wszystkie moje komentarze na twoim blogu tak zaczynam :')
UsuńRozdział świetny! *.* ♥ Taki Paulowy... :') Nie no, cudowny! <33 Naprawdę bardzo mi się podobał.
Och, Paul... Żal mi go, naprawdę. ( i nie, to nie jest spowodowane moim uwielbieniem do niego 0.0) No bo wszyscy go tak nienawidzą, a on jest naprawdę cudownym człowiekiem <3 Okej, może zrobił to co zrobił Victorii, ale był pod wpływem Celestii, więc no... Dobra to go nie tłumaczy, ale ona przypominała mu Grace no i ŻAŁUJE tego, a to już jest jakiś plus ;) A jeśli chodzi o Johannę to przecież był o tym rozdział i dobrze wiem, że on jej nic takiego nie mówił, to ona myślała że chodzi mu o nią XD Więc Victoria niech się opamięta i go zrozumie i będą szczęśliwą rodzinką <33 Chociaż jeszcze za Victorią nie przepadam, no ale PAUL <333
Fajnie, że rozdział podzielony na przeszłość, przynajmniej dowiedzieliśmy się jak się zachowywał w obecności Celestii. Z drugiej strony dziwne że taka gówniara za przeproszeniem rządziła ludźmi *ykhym*....
Jeszcze raz rozdział świetny! A piosenka... ~ BOSKA ♥ Właśnie jej słucham podczas pisania komentarza :D
Coo??? TO będzie tylko 102 rozdziały i epilog? Miałam nadzieję, że popiszesz trochę dłużej, ale rozumiem cię (przynajmniej po części...) W sumie to i tak jest długo ;)
Jasne, rozumiem, każdy może się czasami czuć zmęczony pisaniem (chociaż jak patrzę na Cassandrę Clare to jakoś tego nie widzę Xd *taki żarcik, no bo ona tyle książek wydała...XD) Mam nadzieję, że ta przerwa nie potrwa długo i niebawem wrócisz do nas z masą nowych pomysłów! :)
Tajemnica rodziny Mellarków? Śmierć Grace? Mogłaś o tym nie wspominać, teraz to nie mogę się doczekać! :')
I oczywiście gratuluję pisania bloga tak długo, no bo aż 8 miesięcy! U mnie dopiero 6... :/ ;)
Jeszcze raz: rozdział świetny! Paul <33
U mnie new ;3
Viks Follow
Naprawdę cieszę się, że ktoś lubi (a wręcz uwielbia) Paula. Pomysł stworzenia tej postaci przyszedł do mojej głowy nieoczekiwanie. Miałam kompletnie inne plany na na ciągnięcie dalej tej powieści (w sumie fabuła ta zmieniła się całkowicie)
UsuńNie mam pojęcia ile dokładnie będzie rozdziałów, jeszcze nie jestem co do tego pewna. Po prostu tak obliczyłam, ale kto wie czy jeszcze coś mi do głowy nie wpadnie i postanowię napisać jeszcze z 3-5.
Przerwa? Hmm, z tydzień raczej sobie odpocznę, na wczasy sobie pójdę :')
I dobrze, że nie możesz się doczekać! O to chodzi :D
Ogólnie twój blog odniósł większy sukces od mojego, dlatego gratuluję :D
Dziękuję ^^
Płonący Kosogłos
Jestem, jestem! Druga, ale to zawsze coś!! <33 :'D
OdpowiedzUsuńEj, EJ, co tu się dzieje? Paul szalałeś... Szalałeś XD Twoja przeszłość jest taka .... Interesującą? I wciągająca,bo znowu będę mieć kaca na twoje rozdziały i cóż pocznę? :((
Paul... No wiesz, teraz stary nie możesz mieć pretensji, ale z liścia to chyba ci się troszkę zasłużyło. Nie, nie troszkę, bardzo!!! I jak ty to sobie teraz wyobrażasz, co? Będziesz wychowywał dziecko Victorii będąc w związku z Jo, która pewnie też ci przywali, albo co gorsza zerwie z tobą i..... I będzie źle! :\ zawiodłam się na tobie! **** ;(
Tu jest bałagan, no! Mój Finniuś z Annie gdzieś porwany, uprowadzony .... Max został samn Ja mam nadzieje, ze prędzej czy później wszystko się rozwiąże ... :(
Rozumiem Cię, chociaż swojego bloga nie pisze aż tak długo, lecz czasami przerwa dobrze robi, a tak jak piszesz przyjaciele i rodzina są też bardzo ważni, nawet ważniejsi.
Wojna? Super! ( WTF!? Z czego ja się cieszę!?) Ale fajnie, że będzie dłuższych rozdział o wojnie, a potem o Peetniss więcej <33 Bo tak ich tu mało ❤❤❤❤
46 i epilog? Myślałam, że dłużej będziesz pisała :'\ Z moich obliczeń wynika, że 102 rozdziały + epilog :( Ale w sumie i tak rozdziały są pożądne i zazwyczaj długie, więc raczej nikt pretensji mieć nie powinien :-)
Rodzinna tajemnica? Grace? Czekam<3
Od razu posłuchałam piosenki i się zakochałam! ❤ <333 Świetna :")
Przerwa każdemu dobrze służy :*) ( prawie każdemu, ale komuś takiemu jak ty, co pisał dużo na pewno się należy)
Podsumuwując ten dziwny komentarz = Rozdział tajemniczy, cudowny <333 Dowiaduje się o Paulu co nóż nowych informacji ! :"D Cieszę się, że doczekamy się rozdziałów o Peetniss ;)
To chyba tyle z mojej strony! 😀
Pozdrawiam, życzę weny i inspiracji , miłego odpoczynku od nas, musisz sobie trochę odpocząć od naszej osobowości czytelniczej! 😂 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! <3^^^^
PinQ Everlark Hutcherson Lawrence
PS. ^ Przepraszam za błędy, które mogą się gdzieś tu podejżanie wkraść ^. :')
Dziękuję! ^^ Na prawdę nie wiem jak odpowiedzieć na tak długi komentarz :') Kiedyś marzyłam o jednym krótkim, a teraz to się nacieszyć wami nie mogę ^^
UsuńFabuła powinna was zaciekawiać, Pau tu trochę namieszał, ale cóż tu począć, teraz jest po dobrej stronie xD
Przerwa - tydzień, nie więcej.
Nie jestem pewna co do maksymalnej ilości rozdziałów. Mimo to, już na prawdę chciałabym napisać epilog, bo będzie meeeeeega smutny i mam ochotę się za niego zabrać. Ale już nie będę marudzić, idę odpoczywać xD
Płonący Kosogłos
Ja jak na razie zaklepuję miejsce i postaram się jutro skomentować (najpóźniej skomentuję we wtorek :D)
OdpowiedzUsuńHej, hej, hej :)
UsuńDziś... komentarz najprawdopodobniej nie będzie taki długi jak zwykle i od razu za to przepraszam :)
Rozdział baaaaaaaaardzo mi się podoba :)
Jest wspaniały :) Bardzo podoba mi się to wspomnienie na początku :) Znaczy... szkoda mi Vickie, ale... kurczę... coraz bardziej lubię Paula... znaczy... no dobra... czasem zachowywał się... hmmm... nie najlepiej, ale... każdy z nas popełnia błędy. Ważne jet to, aby wyciągać z nich wnioski i starać się je naprawić, bo przeszłości nie da się już zmienić, choćbyśmy nie wiem jak mocno tego chcieli...
Mam nadzieję, że jak najszybciej uratują Finnicka i Annie!!!
Rozdział naprawdę baaaaaaaaaaaaardzo mi się podoba :)
JAK TO 46 ROZDZIAŁÓW I EPILOG??? Jejku... ja wiem, że 46 to dużo, ale... ale jednak jakoś tak mi przykro, że tylko tyle...
Życzę udanego odpoczynku i duuuuuuużo weny :)
Pozdrawiam
(nieogarnięta, zakochana w Finnicku, Samie Claflinie, innych bohaterach książkowych i aktorach, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy) love dream
Cieszę się, że ci się podoba. Na szczęście Paul przeszedł na dobrą stronę i to najważniejsze. Finnick i Annie mają pecha, ale nie aż takie, by umrzeć albo coś :D nie będę nic zdradzać. Po prostu dziękuję
UsuńPłonący Kosogłos