A co najgorsze, ja nic nie zrobiłam. Pozwoliłam im go zabrać, a według mnie nie jest to sprawiedliwe.
Jak tylko przechodzę przez ulicę słyszę tyle dobrych opinii na mój temat, dzieci są podekscytowane moją obecnością i próbują mnie naśladować. W Kapitolu znajduje się mały targ, w którym za zgodą Prezydent Paylor sprzedaje się plastikową broń, a najwięcej jest łuków. Na specjalnych słupach wyświetlane są Kosogłosy, a także ja,upodobniona do tego właśnie ptaka. Napisy są prawie takie same: ,,Niech żyje Kosogłos! Niech żyje wolność! Niech żyje symbol buntu!" Nie mam pojęcia czemu ludzie mnie tak kochają, skoro ja tylko chciałam,aby już nigdy nie było Igrzysk Głodowych, aby małe dzieci w przyszłości nie poszły na arenę. Śmierć takich małych istotek jest dla mnie okropieństwem, nienawidzę patrzeć na tą ich krew, która wylała się pod wpływem ugodzenia nożem.